piątek, 30 września 2016

KOLEJNA INTERWENCJA ZE SZCZENIAKAMI

Dziś zaraz po przewiezieniu Rafci do schroniska dostaliśmy telefon o szczeniakach w lesie w okolicach Opoczna. Pojechaliśmy. Na miejscu okazało się, że po lesie biegają 4 cudaczki. Najgorsze, że tam jest bardzo ruchliwa trasa. Po dokładnych oględzinach stwierdziliśmy, że psiaki są tu od niedawna, nie mają kleszczy, sierść w miarę czysta. Wszystkie 4 to suczki. Zostały zabrane do schroniska. Sunie mają około 3 miesięcy i nie boją się człowieka. Będą raczej średniej wielkości. A do zdjęć pozowały jakby były tego nauczone….
Nie po raz pierwszy zabieramy psy z lasu pod Kraszkowem. Przydałby się tam leśny monitoring. Jakim trzeba być bezdusznym człowiekiem żeby w ten sposób pozbywać się żywych istot, które tak kochają nas ludzi. Bo przecież pies to nasz przyjaciel. Baliśmy się wakacyjnego porzucania zwierząt ale w sumie to co dzieje się teraz przechodzi ludzkie pojęcie. W schronisku do dzisiaj 12 szczeniaków, dziś dowieźliśmy kolejne 4 i Rafcie, oraz 10 dorosłych psów, które trafiły już po wakacjach.. W naszym domu tymczasowym 6 dorosłych i 4 szczeniaki... Adoptuj! Nie kupuj! Daj szansę następnym!


czwartek, 29 września 2016

BURMISTRZ OPOCZNA TEŻ POMAGA

Aleksandrów Łódzki ma Jacka Lipińskiego a my w Opocznie mamy Rafała Kądzielę.
Dziś nasi wolontariusze pojechali w okolice schroniska szukać szczeniaka, którego wczoraj późnym popołudniem zauważył nasz wolontariusz  i mimo wysiłków nie udało się psiaka złapać. Pojechaliśmy jeszcze raz.
Jesteśmy na miejscu i jest szczeniak. Okazuje się że to suczka. Jest bardzo nieufna, ale najgorsze że wychodzi na bardzo ruchliwą drogę! Próbujemy ją oswoić, kilka godzin i sunia już do nas dochodzi ale nie da się złapać. Postanawiamy odjechać i wykorzystać klatkę łapkę, którą kupiliśmy dzięki Ceramice Paradyż.
Już odjeżdżamy kiedy widzimy zatrzymujący się samochód na poboczu drogi. Czekamy, obawiamy się, że właśnie ktoś przywozi kolejnego psiaka do lasu! Z samochodu wysiada pan burmistrz Rafał Kądziela! Wyjmuje kanapki i woła psiaka, który szybko wybiega z krzaków i machając ogonkiem zabiera kanapki burmistrza i ucieka do lasu. Od pana Burmistrza dowiadujemy się, że psiak jest w tym miejscu co najmniej tydzień… ”dokarmiam i próbuję oswoić tego psiaka" mówi nam pan Rafał i w tym momencie sunia wychodzi z lasu podchodzi do pana Rafała i naszej wolontariuszki Agnieszki. Kilka minut i Agnieszka już sunię ma na rękach. Burmistrz wyciąga kilkanaście kleszczy oczywiście protestuje na propozycję zrobienia mu zdjęcia, nie chce rozgłosu. My jednak przepraszamy ale... Panie Burmistrzu! będziemy się chwalić bo postawa zasługuje na wielkie uznanie i szacunek. Jesteśmy dumni, że mamy takiego gospodarza miasta. 

Następnie jedziemy z sunią do weterynarza psiak zostaje odkleszczony, zakropiony, odrobaczony itd. Dowiadujemy się że ma 6 miesięcy. Suczka teraz trafiła do domu tymczasowego u Kingi (Kinia dziękujemy cieplutko) bo w schronisku nie ma miejsca. Nazwaliśmy sunię Rafcia tak na cześć Pana Burmistrza.


POZDROWIENIA OD LEJDI CZYLI TOSI

Tosia już reaguje na swoje nowe imię. Zaprzyjaźniła się ze swoją psią koleżanką i obie śpią z Panią w łóżku co widać na załączonym obrazku. Już się tak wszystkiego nie boi, czasem się czegoś wystraszy ale coraz rzadziej. Nauczyła się jeść suchą karmę. Jej Pani twierdzi, że jest bardzo kochana i posłuszna. Cieszymy się, że jej traumatyczne przeżycia są już daleko za nią. Bardzo się cieszymy jej nowym domkiem i pozdrawiamy serdecznie całą uroczą Rodzinkę Tosi.

INTERWENCJA W MROCZKOWIE

Kilka dni temu otrzymaliśmy informację o suczce w zaawansowanej ciąży, która od kilku dni błąka się w Mroczkowie. Sprawą zajęła się nasza nowa wolontariuszka pani Ilona. Przeprowadziła dokładny wywiad, wypytała mieszkańców i udało się! Wczoraj pojechała i  odłowiła sunię, którą nazwaliśmy Sendi. Sunia miała dom ale nie najlepszy o czym świadczy wytarta sierść na karku od paska. Paniczny strach przed kijem, którym mieszkańcy strącali jabłka świadczy, że była bita! A na koniec ,,właściciel'' pozbył się suni wyrzucając ją przy ruchliwej trasie! Na szczęście są jeszcze ludzie dla których los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny! Dokarmiali sunie i zadzwonili do naszej wolontariuszki.
Sendi obecnie przebywa w schronisku, już teraz szukamy odpowiedzialnego domu dla niej.
NIE WYDAJEMY PSÓW NA ŁAŃCUCH!



GORĄCE PODZIĘKOWANIA DLA CERAMIKI PARADYŻ

Ceramika Paradyż to nasza lokalna firma, która ma ponad 27 lat doświadczenia w tworzeniu pięknych produktów o niepowtarzalnym wzornictwie i najwyższej jakości wykonania.
Firma z polskim kapitałem, w której powstają produkty znajdujące uznanie klientów w Polsce i prawie 40 krajach świata. Na sukces firmy składa się wizja i odważne plany realizowane przez ponad 1700 pracowników zatrudnionych w dwóch przedsiębiorstwach tworzących Grupę Paradyż - Ceramika Paradyż Sp. z o.o. i Paradyż Sp. z o.o.
Firma jest otwarta na pomoc działającym lokalnie instytucjom i organizacjom. Stowarzyszenie "Pomagajmy Zwierzętom" miało okazję się o tym przekonać. Serdecznie dziękujemy Ceramice Paradyż za wspomożenie finansowe naszej działalności. Dzięki tej pomocy zakupiliśmy czytnik do chipów dla psów, dzięki któremu jesteśmy w stanie poszukać w dostępnych bazach ewentualnego właściciela znalezionego zwierzaka, gdyż coraz więcej osób czipuje swoje psy. Drugim ważnym zakupem , który by się nie zdarzył bez pomocy tej firmy to metalowa klatka pułapka na średnie i duże psy. Od dawna mamy problem z odławianiem dzikich psów, najczęściej suk. Odbieramy mioty a suki pozostają niezabezpieczone, bo środki chemiczne się  nie sprawdzają przy ich odławianiu. Aktualnie też mamy taką bardzo nieufną sukę pod opieką. Bardzo potrzebowaliśmy tej klatki. Mamy nadzieję, że teraz dzięki niej uda nam się uratować więcej bezdomnych zwierząt.
DZIĘKUJEMY!



wtorek, 27 września 2016

WABIĘ SIĘ ALEX...

Wabię się Alex i mam około 5 miesięcy. Moja mama podobno była amstafką a tata chartem. Chociaż to nie jest pewne bo na razie sięgam do połowy łydki. Gdy miałem dwa miesiące zostałem znaleziony wygłodzony na ulicy, sama skóra i kości. Trafiłem do schroniska i chorowałem. Zabrano mnie do domu tymczasowego. Może było by tu fajnie gdyby nie te inne psiaki. Przez nich pani ma tak mało czasu dla mnie a ja uwielbiam być głaskany i przytulany i najchętniej nie odstępowałbym jej na krok! Wolny czas spędzam z dwoma suczkami. Trochę im dokuczałem bo jestem jeszcze szczeniakiem ale one nauczyły się już bawić ze mną. Lubię cieplutkie i mięciutkie legowisko. Jestem trochę zmarzluch. Mam apetyt i zjadam wszystko, nawet suchą karmę za którą nie przepadam. Umiem zachować czystość. Nieźle sobie radzę na szelkach. Jestem odrobaczony i zaszczepiony... więc... dlaczego jeszcze nie mam stałego domku???
Może teraz ktoś zadzwoni? Ktosiu zadzwoń: 501 179 180, będę Cię kochał do końca moich dni!


PORZUCONO 6 TYGODNIOWE SZCZENIAKI!

Trzy sześciotygodniowe pieski znaleziono porzucone w zarośniętym krzewami miejscu w pobliżu ul. Rolnej w Opocznie. Z informacji uzyskanych od mieszkańców wynika, że pieski były wiezione w worku na rowerze przez starszego mężczyznę, który proponował je bawiącym się w okolicy dzieciom. Dzieci nie wzięły piesków więc ów mężczyzna porzucił je w pobliskich zaroślach. Szczęście, że przez przypadek wczoraj dowiedziała się o maluchach nasza wolontariuszka. Serdecznie dziękujemy Krzysiowi i jego siostrzyczce za okazaną pomoc. Natychmiast zostały zabezpieczone i teraz szukamy dla nich domów stałych lub tymczasowych. Pieski zostały odrobaczone a niedługo zostaną zaszczepione. Są kochane i lgną do człowieka, wszystkie płci męskiej. Będą raczej niskimi psiakami. Osoby zainteresowane adopcją prosimy o kontakt tel. 501 179 180 lub 669 681 577.


ZERWIJMY ŁAŃCUCHY W NASZYM MIEŚCIE!

Pierwszego października odbędzie się w naszym kraju ogólnopolska akcja "Zerwijmy łańcuchy". Stowarzyszenie "Pomagajmy Zwierzętom" czynnie będzie w niej uczestniczyć. Proponujemy happening na placu pod MDK w Opocznie w godzinach 15.00- 17.00. Bardzo chcemy, żeby nasze miasto zaistniało na mapie tej fantastycznej akcji. Serdecznie zapraszamy do udziału w happeningu wszystkich, którym na sercu leży los psów łańcuchowych. Nie trzeba być naszym wolontariuszem, żeby się przyłączyć do tego happeningu. To jednorazowa akcja skupiona wyłącznie na losie zwierząt na łańcuchu. Można przygotować sobie własny transparent, albo zwyczajnie z nami być i swoją obecnością dać wyraz temu co sądzimy o przestarzałym, okropnym, bezdusznym i bezsensownym zwyczaju przywiązywania psa do budy!
PRZYJDŹ! BĄDŹ Z NAMI! POKAŻ CO MYŚLISZ I ŻE TRZEBA INACZEJ!


poniedziałek, 26 września 2016

ADOPCJA TOLUSI

Tolusia po kilkakrotnym zapoznawaniu się ze swoją nową rodziną została skierowana na sterylizację. Dziś już po ostatnich dawkach antybiotyku prosto z lecznicy pojechała do swojego nowego domku. Na miejscu pierwsze co to opróżniła kocie miski a potem oszalała ze szczęścia. Tak jakby zwyczajnie wiedziała że to jej nowy domek. Niestety jej wiercipięctwo spowodowało brak wyraźnych zdjęć. Mamy nadzieję, że wkrótce sunia się wyciszy i dostaniemy śliczne zdjęcia z nowego życia. Tolusia teraz będzie się wabić Nana. Niedługo wyrobimy jej paszport bo na święta wyjeżdża ze swoja rodzina za granicę. Trzymamy kciuki za Nanusię i życzymy jej nowym opiekunom wszystkiego najlepszego!

niedziela, 25 września 2016

ADOPCJA ZAFIRKA

Wczoraj otrzymaliśmy telefon w sprawie Zafirka. Dziś umówiliśmy się w schronisku na spotkanie i poznanie psiaka. Już w pierwszych chwilach spaceru nawiązała się nitka przyjaźni między psiakiem a jego nowymi opiekunami. Okazało się, że żywiołowy, szczekający głośno w boksie Zafirek cichnie i uspokaja się w bliskości człowieka. On tylko tak głośno po pieskowemu krzyczał żeby zwrócić na siebie uwagę... i udało mu się! Zafirek od dziś ma cudownych opiekunów i cieplutki domek w Piotrkowie Tryb. Na weekendy będzie przyjeżdżał do Opoczna. Super psiak dla super opiekunów. Oczywiście musi się jeszcze sporo nauczyć. Opiekunowie nie zapomnieli też o innych podopiecznych schroniska dla których przywieźli cały wór suchej karmy. My dostaliśmy karmę dla kociaków. Serdecznie dziękujemy! Czekamy oczywiście na wieści z nowego domku.

sobota, 24 września 2016

ADOPCJA LEJDI

Dziś bardzo szczęśliwy dzień okazał się  dla Lejdi, naszej podopiecznej z domu tymczasowego. Została ona wypatrzona już jakiś czas temu przez zwierzolubną rodzinę z Radomska. Już dwa tygodnie temu przyjechali na pierwszą zapoznawczą wizytę i podjęli decyzję o adopcji. Wybrali dla niej imię Tosia. Tosia została wysterylizowana i czekała na ich przyjazd. Dziś przyjechali po nią wszyscy członkowie rodziny. Bardzo cieszymy się z tej adopcji i życzymy nowej rodzinie Tosi wszystkiego najlepszego. Czekamy na wieści z nowego domku.

SOBOTNIE ODWIEDZINY W SCHRONISKU

Dzisiejszy dzień w schronisku udał się znakomicie. Pogoda, która lekko spochmurniała z rana poprawiła się jak tylko pojawiliśmy się z psiakami na wybiegu. Jakby słoneczko dobrze wiedziało, że dziś ulubiony psiaków dzień spacerów. Na spacer wyszły i małe i duże. Wszystkie zostały wygłaskane i wyczesane. Towarzyszył nam nasz najmłodszy wolontariusz pod opieką mamy. Dzielnie zajmował się psiakami na wybiegu do samego końca. Przy okazji mama też. Bardzo Pani Marzenie dziękujemy i za pomoc i za syna wolontariusza. Teraz czekamy do następnej naszej soboty...








wtorek, 20 września 2016

LEJDI I MILKA WYSTERYLIZOWANE

Dziś do lecznicy weterynaryjnej na ul. Staromiejską w Opocznie pojechały dwie nasze podopieczne z domu tymczasowego: Lejdi i Milka. Planowane zabiegi sterylizacji odbyły się bez komplikacji i suczki po południu wróciły do domu. Są osłabione ale czuja się dobrze. Króciutki spacerek a potem leżenie na kocyku. W czwartek antybiotyk a za 10 dni zdjęcie szwów i obie gotowe do adopcji. Lejdi już wstępnie ma zamówiony domek. Będzie teraz wabić się Tosia. Ale Milka wciąż wypatruje swojej szansy. Kiedy ją ktoś pokocha? Tel. 501 179 180 czeka ...








LABEK Z BAZARKU

Wychudzony labrador został znaleziony na bazarku. Od kilku dni dostawalismy wiadomości o labradorze, który pojawił się w naszym mieście. Labrador był też widziany w Ostrowie ale nie mamy pewności czy chodzi o tego samego psa. Wczoraj dzięki informacjom od naszych przyjaciół znaleźliśmy psa na bazarku. Dziękujemy panu Jerzemu Babisowi za zaopiekowanie się i nakarmienie psa. Postawa godna naśladowania. Nie wszyscy potrafią prawidłowo reagować i mają tyle empatii do zwierząt. Pan Jerzy nakarmił psa i może tym samym uratował mu życie, nie wiemy ile pies nie jadł a widać gołym okiem, że ma niedowagę.  Ponieważ pan Jerzy nazwał go Wojtek i my przychylamy się do tej decyzji. Dziękujemy również pani Małgosi Remiszewskiej, która nigdy nie przechodzi obojętnie wobec krzywdy wyrządzonej czy ludziom czy zwierzętom. Dowiedzieliśmy się również, że Wojtek ponad tydzień temu przybłąkał się na posesję pani Anny Piętki, która go również dokarmiała. Pani Anna również zasługuje na słowa uznania i wielkie podziękowania. Wszystkim tym osobom bardzo dziękujemy!
Ponieważ aktualnie brak miejsc w schronisku na kwarantannie pies pojechał do  Pani Barbary Sidor i tam pozostanie do czasu znalezienia mu stałego domku http://adopcje.labradory.org/daisy/.
Serdecznie dziękujemy za pomoc - Ryszard Walewicz i Barbara Sidor.