poniedziałek, 28 lipca 2014

ŚLICZNOTKA W SCHRONISKU

Ta urocza, malutka suczka dziś trafiła do schroniska. Jest wystraszona, zagubiona i niepewna siebie. Próbuje się odnaleźć w nowej dla niej sytuacji. Jest łagodna w stosunku do ludzi. Jaka jest w stosunku do innych zwierząt jeszcze nie wiemy. Aktualnie przebywa na kwarantannie. Potem zostanie przeznaczona do adopcji. Osoby zainteresowane suczką prosimy o kontakt lub odwiedziny bezpośrednio w schronisku.













UCIEKINIER PRAWIE OSWOJONY

Uciekinier o którym już pisaliśmy jak tylko się pojawił na naszych ulicach, oswaja się i zaprzyjaźnia z dokarmiającymi go paniami. Panie nazwały go Kajtek. Pies pozwolił sobie już zdjąć ciasną obrożę z kawałkiem łańcucha oraz pozwolił się już pogłaskać. Jest bardzo łagodnym psem, nie wykazuje żadnej agresji w stosunku do ludzi, pojazdów czy innych zwierząt. Nie szczeka. Wydaje dźwięk podobny do skowytu. Ma ciekawe umaszczenie, które upodabnia go do karelskiego psa polującego na niedźwiedzie. Osoby zainteresowane jego adopcją prosimy o kontakt.

CZYJA ZGUBA?

Tydzień temu zabraliśmy z ulicy małą suczkę za którą biegało stado psów. Natychmiast na jej miejsce pojawiła się nowa suczka widoczna na zdjęciu. Nie było jej wcześniej na ulicach naszego miasta. Suczka ma cieczkę i być może komuś uciekła. Jest średniej wielkości, wygląda na zadbaną, nie jest wychudzona, ma błyszczącą sierść. Grzecznie wsiada do samochodu i spokojnie się zachowuje w czasie jazdy. Wygląda jakby już miała do czynienia z jazdą samochodem. Jest przyjaźnie nastawiona do ludzi. Łagodna i posłuszna. Być może ktoś ją rozpozna. Prosimy o kontakt. Suczka dziś została przez nas zabrana z ulicy i w porozumieniu z Urzędem Gminy trafiła do schroniska na kwarantannę. Jeżeli w ciągu dwóch tygodni nie znajdzie się właściciel, zostanie przeznaczona do adopcji. Otrzymała imię Malta.






niedziela, 27 lipca 2014

MAŁY CZARNY KOTEK

Dziś popołudniu przy obwodnicy w pobliżu zakładu płytek ceramicznych nr 4, młody mieszkaniec Opoczna znalazł małego, około 3 miesięcznego, czarnego kotka. Duża odległość od zabudowań pozwala przypuszczać, że kotek nie znalazł się tam przypadkowo tylko został porzucony. Gdyby nie młody człowiek na zdjęciu, szanse przeżycia dla malucha były tam niewielkie. Nie wiemy czym może kierować się człowiek porzucając zwierzaka w takim bezludnym miejscu. Obecnie kotek przebywa w bezpiecznym miejscu. Jest przeznaczony do adopcji. Osoby zainteresowane adopcją prosimy o kontakt. Zapraszamy również do współpracy osoby, które mogą ofiarować tzw dom tymczasowy zwłaszcza dla kotków. Taka pomoc jest nam pilnie potrzebna.

ZNALEZIONA SUCZKA CD

Suczka znaleziona kilka dni temu na Górze Januszewskiej otrzymała imię Łatka. Przebywa aktualnie w domu tymczasowym u cudownych ludzi. Jest szansa, że dom tymczasowy zamieni się wkrótce w dom stały i życie małej Łatki wreszcie się ustabilizuje. Trzymamy kciuki za uroczą Łatkę i jej nowych, przyszłych właścicieli.

czwartek, 24 lipca 2014

ZNALEZIONO SUCZKĘ

Przedwczoraj w godzinach wieczornych w zaroślach przy trasie Opoczno - Piotrków Trybunalski (Januszewska Góra) znaleziono około 2 miesięczną suczkę widoczną na zdjęciu. Sprawdziliśmy teren w poszukiwaniu ewentualnej mamy lub rodzeństwa. Nie znaleźliśmy. Jest mało prawdopodobne, iż znalazła się tam przypadkiem. Prawdopodobne jest, że została porzucona. Można się domyślać co stałoby się z sunią przy tak ruchliwej trasie gdyby nie pani, która wybrała się na kijki i tam ją wypatrzyła. Porzucenie psa przy ruchliwej trasie jest jednoznaczne z wyrokiem śmierci. Serdecznie dziękujemy Pani za właściwa postawę,  zaopiekowanie się suczką i uratowanie jej życia. Mała zostanie przeznaczona do adopcji.

poniedziałek, 21 lipca 2014

ZAGINĄŁ MAXIO

Dziś w okolicach tzw. Jaziej Góry, pomiędzy Mroczkowem a Bielowicami w trakcie spaceru zaginął widoczny na zdjęciach Maxio. Pies prawdopodobnie wypuścił się w pościg za zającem i nie wrócił. Zrozpaczeni właściciele pilnie go poszukują. Ktokolwiek widział Maxia lub wie gdzie on aktualnie się znajduje proszony jest o kontakt pod numerem telefonu 501 179 314 lub 501 179 180.


niedziela, 20 lipca 2014

SARA ODESZŁA ZA TĘCZOWY MOST

Nasza Sarunia mimo ogromnego wysiłku lekarzy weterynarii i naszej opieki odeszła za tęczowy most. Jej serduszko przestało bić. Silnie wyniszczony organizm odmówił podjęcia walki o życie. Na pożegnanie Saruniu dla Ciebie ten wiersz:
"Psia Dusza"
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem, że pies
to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz -
Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe –
maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba,
to niedaleko pies wyrusza.
Przecież przy tobie jest psie niebo,
z tobą zostaje jego dusza.

OPERACJA SARY

Dziś lekarze weterynarii: Wiesław Brudnicki i Grzegorz Brudnicki przeprowadzili skomplikowaną operację nowotworu Sary. Operacja trwała 2 godziny. Doszło do chwilowego zatrzymania akcji serca ale na skutek masażu wróciły Sarze czynności życiowe. Obecnie powoli wybudza się z narkozy. Guz był olbrzymi, ważył 3 kg i trudno go było wyjąć. Obrósł jajnik i śledzionę. Konieczna była tez sterylizacja. Najbliższe trzy dni zadecydują o powrocie do zdrowia suczki. Na zdjęciu Sara tuż po operacji.




sobota, 19 lipca 2014

BEZDOMNA SUCZKA I SFORA PSÓW

Drugie, dzisiejsze telefoniczne zgłoszenie dotyczyło sfory agresywnych psów, która podąża za małą, bezdomną suczką. Okazało się, że suczka ma cieczkę i jest wycieńczona kilkudniową ucieczką przed psimi adoratorami. Psy były agresywne wobec siebie i stanowiły również niebezpieczeństwo dla bawiących się na placu zabaw dzieci. Rodzice dzieci kilkakrotnie dzwonili po straż miejską. Straż miejska przyjechała, kazała nie karmić piesków i odjechała. Pozostawimy to bez komentarza. Suczka leżała wycieńczona pod ogrodzeniem placu zabaw. nawet nie miała siły podnieść głowy na nasz widok. Kiedy podchodziliśmy psów było siedem. Nie wszystkie widoczne na zdjęciu. Kilku z nich miało obroże a więc i właścicieli. Postanowiliśmy zabrać suczkę, która była przyczyną takiego agresywnego zachowania psów. W porozumieniu z Urzędem Gminy zabraliśmy ją do schroniska. Kwarantannę rozpoczęła od wypicia miski wody. Powoli wraca do sił. Jest młodziutka, bardzo łagodna i przyjazna. Wyglądem przypomina nieco foksteriera. Jeżeli nie jest szczenna to po zakończeniu kwarantanny będzie przeznaczona do adopcji. Osoby zainteresowane suczką prosimy o kontakt.


BISZKOPTOWY LABRADOR

Dziś przed południem otrzymaliśmy wiadomość sms od pani prezes TPZ, że przy ulicy Westerplatte, za pizzerią leży pogryziony labrador. Dlaczego sama nie pomogła? Przecież zna przepisy i procedury. To nie pierwszy raz kiedy przedstawiciele tej organizacji nie udzielają pomocy bezdomnym zwierzętom (zwłaszcza jeśli sprawa wymaga czasu i nakładu środków oraz pomocy weterynaryjnej), tylko przekazują nam. Pozostawiamy takie zachowanie ich własnym sumieniom i ocenie mieszkańców. My tej pomocy zwierzakowi nie odmówimy. Dla nas każdy jest ważny. Labrador pojechał do przychodni weterynaryjnej, został opatrzony i zabezpieczony antybiotykiem. Następnie objechał z naszymi wolontariuszami pół Opoczna w poszukiwaniu właściciela. Okazało się, że nikomu ze znanych nam właścicieli labradorów pies nie zaginął. Pies powrócił więc na miejsce, z którego został zabrany z nadzieją, że sam trafi z tego miejsca do swojego domu. Niestety po przeprowadzeniu rozmów z okolicznymi mieszkańcami okazało się, że błąkał się on tam już od około 1,5 miesiąca. Biorąc pod uwagę, że nikt go nie szukał jest bardzo prawdopodobne, że został porzucony. Czyli sezon wakacyjnych porzuceń trwa. Na szczęście dla psa, znalazł się mieszkaniec Opoczna, który kocha zwierzęta i przygarnął psa. Za tę szybką, odważną decyzję serdecznie panu dziękujemy.


środa, 16 lipca 2014

WIEŚCI ZE SCHRONISKA

W dniu wczorajszym odwiedziliśmy nasze schroniskowe psiaki. Upał również i im dokucza ale znoszą go dzielnie. Wakacyjny czas porzucania psów niestety się nie skończył. Mamy nowych podopiecznych w schronisku. Pojawiły się dwa młode psiaki w typie husky. Ten obok na zdjęciu Niki wygląda na 6 - 8 miesięcy. Jest wystraszony ale łagodny w stosunku do człowieka. Nie reaguje na psy w boksie obok. Obecnie przebywa na kwarantannie.



















Drugi Drejk ma jaśniejsze umaszczenie i wygląda na starszego, może rocznego psa. Jest bardzo ruchliwy i źle się czuje w ciasnym, zamkniętym pomieszczeniu kwarantanny. Trudno określić jego charakter. Nie jest agresywny ale też nie jest bojaźliwy. Również aktualnie przebywa na kwarantannie. Coraz więcej psów w typie husky pojawia się w naszej gminie. Czyżby jakaś nielegalna hodowla pozbywała się wyrośniętych szczeniaków, których się nie udało sprzedać? Prosimy o informacje w tej sprawie.





















Na kwarantannę trafił również piękny, potężny kilkuletni pies w typie bernardyna Neron. Jest bardzo przyjacielski, posłuszny, podaje łapę. Lgnie do człowieka. Niewątpliwie do niedawna miał dom. Ma jedynie problem z oczami, silnie ropieją, być może to efekt ulicznej włóczęgi. Jest pod kontrolą lekarską.

























Nową mieszkanką schroniska jest również ta starsza, może 8 letnia suczka Lusia. Mimo, iż opuściła kwarantannę nadal jest wystraszona otoczeniem. Bardzo spokojna, potulna, pilnie potrzebuje domku. Nie jest przebojowa. Raczej trudno jej będzie, odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości.
Apelujemy o adopcje, podzielmy się podwórkiem, nasze schroniskowe psiaki nie maja wielkich wymagań. Odrobina serca, porcja karmy i buda wystarczą.

wtorek, 15 lipca 2014

OSIEROCONE KOCIAKI NADAL SZUKAJĄ DOMKU

 Dwa maluchy mają już około 5 tyg, mają się coraz lepiej. Cały czas karmione są butelką ale wprowadzamy im stały pokarm, który pochłaniają z apetytem i ciągle im mało. Uczą się załatwia potrzeby do kuwety. Są już odrobaczone. Na załączonych zdjęciach widać jak są towarzyskie,lgną do ludzi jak i innych zwierzaków. Prosimy o pomoc w szukaniu im domków. Jesteśmy w stanie dowieść kotki do Tomaszowa, Piotrkowa czy Łodzi.























czwartek, 10 lipca 2014

DALSZE LOSY SARY

Sara powolutku nabiera sił przed czekającą ją trudną operacją. Dostaje odżywcze, mięsno warzywne gotowane porcje dwa razy dziennie. Wychodzi na krótkie spacery, szybko się męczy. Ale wszystkie potrzeby załatwia prawidłowo. We wtorek była z nami na konsultacji w Piotrkowie Tryb. Miała robione RTG i ponownie USG. Wstępna diagnoza lekarzy mówi o nowotworze śledziony. Jeżeli nie będzie przerzutów na inne organy jest szansa na pozytywny wynik operacji. Ale to się okaże dopiero po otworzeniu brzucha Sary. Coraz lepiej wygląda sprawa zapalenia skóry. Pomogła kąpiel w szarym mydle, obmywanie roztworem nadmanganianu potasu oraz okłady z rywanolu. We wtorek również pan doktor zmienił antybiotyk i spryskał skórę na zielono dzięki czemu rany się ładnie goją. Jesteśmy pełni nadziei, że Sara dotrwa dzielnie do operacji, która planowana jest na przyszły tydzień.

niedziela, 6 lipca 2014

W POBLISKIEJ GMINIE

W piątek 04.07.2014 r. wieczorem nasi wolontariusze, będąc przejazdem w miejscowości w pobliskiej gminie, zauważyli suczkę rasy amstaff w bardzo złym stanie fizycznym. Natychmiast podjęli czynności ratowania stworzenia. Próbowali ją nakarmić i napoić. Suczka była wyraźnie wyczerpana z ogromnym brzuchem z podejrzeniem ciąży lub jakiejś poważnej choroby. Do tego zaawansowane zmiany skórne, pokryte ropą i straszny fetor. Zawiadomili policję, która pojawiła się na miejscu i ustaliła właściciela. Niestety okazało się, że ten wyjechał oddając rzekomo psa pod opiekę osobie, która tą opieką zainteresowana nie była. Suczka została wyrzucona na ulicę. Spała na wycieraczce przed swoim dawnym mieszkaniem jeżeli nikt nie przegonił. W klatce straszny fetor. Nikt z powiadomionych osób na miejscu nie był zainteresowany udzieleniem pomocy zwierzęciu, nawet pracownik gminy, który uważał że skoro pies ma właściciela to nie ma sprawy. Problemu porzucenia zwierzęcia i nie udzielenia mu pomocy nie widział.

sobota, 5 lipca 2014

OSIEROCONE KOCIAKI - CD

Z trójki rodzeństwa zostały dwa kocurki, które są pod stała kontrolą lekarzy weterynarii z przychodni przy ul. Staromiejskiej. Są karmione specjalną buteleczką i specjalnym mlekiem dla kociąt. Po każdym karmieniu mają delikatnie masowane brzuszki. Mamy nadzieję, że szybciutko dojdą do właściwej formy. Trzpioty z nich prawdziwe, dokazują ile się da a potem głośno domagają się jedzonka. Nie są dzikie wręcz przeciwnie, człowiek im teraz zastępuje mamę więc chodzą za nim krok w krok. Osoby zainteresowane adopcją gdy maluchy podrosną prosimy o kontakt.

piątek, 4 lipca 2014

MAŁY BEZDOMNY GROSZEK

Groszek to malutki, młody piesek błąkający się w okolicy ulic Partyzantów i Kopernika a może i dalej. Nie wiemy jaką rasę miał reprezentować po urodzeniu gdyż obcięto mu ogonek ale chyba zawiódł oczekiwania właścicieli skoro wylądował na ulicy. Wygląda przesympatycznie. Jest przyjazny dla ludzi ale nie do końca ufny, nie podejdzie do każdego człowieka. Dogaduje się z innymi ulicznymi towarzyszami psiej niedoli, ustępuje większym i silniejszym dlatego często chodzi głodny. Czasem działając w grupie obszczeka jakiś rower ale sam z taką inicjatywą nie wychodzi. Szukamy dobrego domku dla Groszka, jesteśmy przekonani, że szybko nabierze zaufania do ludzi i zdobędzie serce nowych właścicieli. Osoby zainteresowane adopcją Groszka prosimy o kontakt.



wtorek, 1 lipca 2014

ŚWIATOWY DZIEŃ PSA

Z okazji Światowego Dnia Psa, życzymy wszystkim Pieskom, schroniskowym, ulicznym i domowym spełnienia marzeń: codziennie pełnej miski, ciepłych, przyjaznych dłoni właściciela i mnóstwa wspólnie spędzonego czasu na spacerach! :-)