Wychudzony labrador został znaleziony na bazarku. Od kilku dni dostawalismy wiadomości o
labradorze, który pojawił się w naszym mieście. Labrador był też widziany w
Ostrowie ale nie mamy pewności czy chodzi o tego samego psa. Wczoraj
dzięki informacjom od naszych przyjaciół znaleźliśmy psa na bazarku. Dziękujemy panu Jerzemu Babisowi za zaopiekowanie się i nakarmienie
psa. Postawa godna naśladowania. Nie
wszyscy potrafią prawidłowo reagować i mają tyle empatii do zwierząt. Pan
Jerzy nakarmił psa i może tym samym uratował mu życie, nie wiemy ile
pies nie jadł a widać gołym okiem, że ma niedowagę. Ponieważ pan Jerzy
nazwał go Wojtek i my przychylamy się do tej decyzji. Dziękujemy również
pani Małgosi Remiszewskiej, która nigdy nie przechodzi obojętnie wobec
krzywdy wyrządzonej czy ludziom czy zwierzętom. Dowiedzieliśmy się również, że Wojtek ponad tydzień temu przybłąkał się na posesję
pani Anny Piętki, która go również dokarmiała. Pani Anna również
zasługuje na słowa uznania i wielkie podziękowania. Wszystkim tym osobom bardzo
dziękujemy!
Ponieważ aktualnie brak miejsc w schronisku na kwarantannie pies pojechał do Pani Barbary Sidor i tam pozostanie do czasu znalezienia mu stałego domku http://adopcje.labradory.org/daisy/.
Serdecznie dziękujemy za pomoc - Ryszard Walewicz i Barbara Sidor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.