Nasz podopieczny dwuletni Korso dziś odszedł niespodziewanie za tęczowy most. Bardzo nam przykro, że nie zdążyliśmy mu znaleźć odpowiedzialnego domu. Wydaje się, że młody pies ma czas. Niestety młode psy też chorują i odchodzą. Niestety są choroby, które nie dają żadnych objawów właściwie do końca i żadnych szans na ratunek. Bardzo dziękujemy Pani Ewelinie za ponad roczną opiekę nad nim i próby ratowania u weta. Żegnaj Misiaku 💗
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.