niedziela, 17 września 2017

DIAGNOZA MISI

Misia, bo niby wiejska sunia błąkająca się po Straszowej Woli. Szczeniła się co cieczkę na polach. Co się działo ze szczeniakami nie wiemy bo dopiero ten ostatni miot nam zgłoszono. Maluchy pojechały do Fundacji dla Szczeniąt Judyta a mama z wielkim wiszącym guzem przeszła pod nasza opiekę i trafiła do domu tymczasowego. A tu spotkała nas niespodzianka... bo okazało się że ta zwykła bezdomna wiejska sunia pięknie chodzi na smyczy, świetnie zna wnętrze domu i uwielbia spać na kanapie. Chętnie wsiada do auta i grzecznie podróżuje. Misia musiała mieć dom... Nie będziemy komentować co myślimy o jej byłym właścicielu... Bardzo mądra i posłuszna sunia i bardzo przywiązuje się do człowieka. Ale olbrzymi guz spędzał nam sen z powiek... bo taki duży, bo już się rozpada,  bo może są przerzuty... Zrobiliśmy badania: krew wykazała tylko anemię co przy krwawiącym guzie jest oczywiste. Pojechaliśmy na USG do Piotrkowa żeby prześwietlić klatkę piersiową w celu wykluczenia raka płuc. Nowotwór płuc wykluczałby możliwość jej wyleczenia. Ale udało się. Zdjęcie pokazało że na szczęście na płucach nie ma nacieków... Ale jest śrut! Trzy razy do niej strzelano! Szczęście, że śruty zatrzymały się na żebrach. Strach myśleć co ta psina przeszła... Biopsja guza wykazała, że jest to gruczolak średnio złośliwy. Będziemy ją operować. Operacja umówiona na środę. Usunięcie guza chcemy połączyć ze sterylizacją. Trzymajcie kciuki za Misię! Osoby, które chciałyby się dołożyć do pokrycia kosztów diagnozowania, operacji i leczenia pooperacyjnego Misi prosimy o datki na konto:  79 1060 0076 0000 3380 0012 7196 z dopiskiem: "operacja Misi". Wspólnie na pewno się uda!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.