poniedziałek, 20 lipca 2020

WOLONTARIAT W DOMU TYMCZASOWYM

Wolontariat... takie zwykłe słowo a tak wiele może znaczyć. Wiele dla zwierzaków i wiele dla ludzi bo nawiązują się nowe znajomości i nawet przyjaźnie. W naszym domu tymczasowym u Iwony ciągle tłum psiaków. I o ile sprawy bieżące czyli karmienie, wyprowadzanie, sprzątanie może jedna osoba ogarnąć o tyle socjalizacja wymaga udziału innych osób. Inaczej psiaki przywiązują się tylko do tego jednego opiekuna i nadal są nieadopcyjne.  A przecież nie o to chodzi! Więc rozwijamy wolontariat :-). Bardzo się cieszymy, że poza stałymi wolontariuszami (Karolina, Klaudia, Małgosia i Adam) przyjeżdża coraz więcej  znajomych a czasem całe rodziny :-). Psiakom to bardzo służy! Przełamują lody w kontakcie z obcym człowiekiem, uczą się spacerowania na smyczy i przygotowują do przyszłej adopcji. Wielokrotnie byliśmy świadkiem wychodzenia ze skorupki strachu naszego podopiecznego i otwierania się na  nowe doświadczenia. Najlepszym przykładem była Zula, która czołgała się po ziemi zamiast chodzić a odnalazła się w Warszawie czy ostatnio Bubuś, który się wszystkiego bał a od wczoraj Gdańszczanin pełnym pyszczkiem! Dlatego te odwiedziny są takie ważne. Więc bardzo Wam wszystkim dziękujemy. Za Waszą obecność, fizyczną pomoc, karmę i smaczki. Za poświęcony czas i paliwo bo to jednak 16 km w jedną stronę. Za wsparcie, udostępnianie ogłoszeń, wpłaty na konto. Za Waszą przyjaźń i to, że zawsze można na Was liczyć. Jednak te litry wspólnie wypitej kawy i herbaty mają moc! :-) Iwona
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.