Nie wiemy od czego zacząć... Nasi wolontariusze wracając z wizyty po
interwencji, natknęli się w Opocznie na
wysokości zalewu na ,,korek''. Korek spowodowany był zwłokami dużego
psa, które leżały na ulicy. I widzimy trójkąt ostrzegawczy,
widzimy osobę która próbuje ,,coś zrobić''. Po rozmowach z osobami które
widziały zdarzenie i z panem który zabezpieczył psa (niestety już
martwego) wiemy że pies wyskoczył wprost pod samochód i nie miał żadnych szans ani on ani kierowca.
Jego ,,pani'' spała sobie spokojnie na ławce pod Lewiatanem! Po
przebudzeniu poszła ,,organizować'' kolejne złotówki na jakiś trunek,
kiedy została doprowadzona przez wezwaną wcześniej policję na miejsce
gdzie leżał psiak ,,na chwilę wytrzeźwiała'' i krzyczała, płakała, nawet
padła na kolana...cóż z tego . Pies w typie owczarka nie wstał, nie
podbiegł do niej... a my jesteśmy bezsilni, bo tak naprawdę co możemy
zrobić? ,,Właścicielka'' sama potrzebuje pomocy. Czy kochała psa? Pewnie
tak bo wyglądał na zadbanego, miał nawet nową obrożę. Czy mamy występować o
jej ukaranie, czy mamy ,,zapomnieć'' o tym zdarzeniu? Wiemy, że osoba
która potrąciła psa nie będzie dochodzić odszkodowania za uszkodzenie
samochodu. Wiemy że ,,właścicielka'' psa znana jest policji a
psa już nie ma, i co dalej? I co robić?
Na pewno bardzo
dziękujemy tym którzy zareagowali. Pomimo tego
co się stało zachowaliście się właściwie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.