Nie ma to jak doświadczony wolontariusz.
Wczoraj po 2 miesiącach na spacer wyszedł nasz podopieczny Pyro.
Przypominamy że pies trafił do schroniska po raz drugi. Pierwszy raz został
adoptowany ponad 4 lata temu (bez naszego udziału) przez ten czas
mieszkał w bloku a na łańcuch trafiał tylko kiedy jego rodzina
odwiedzała swoich rodziców. Drugi raz do schroniska trafił właśnie z
podwórka gdzie zaplątał się w łańcuch i zabieraliśmy go z pomocą straży
pożarnej. Od tego czasu pies stał się
trochę agresywny. Agresja ta objawiała się tylko jak pies miał wrócić do
boksu, wtedy zaczynały się problemy, a to musieliśmy pakować do klatki i
tak wnosić, a to zakładaliśmy kaganiec. Nie pomagały żadne smakołyki i
przekupstwa, zamieniliśmy nawet boks aby jak najbliżej miał od wejścia.
Wszystko to na nic...ale my się nie poddajemy. Wolontariusz Radek postanowił, że zajmie
się tym problemem i wczoraj zdecydowaliśmy o wyprowadzeniu psa na
spacer. Po około 2 godzinnym spacerze Pyro choć niechętnie to jednak
wrócił do boksu. Bardzo dziękujemy Radkowi gdyż odwalił kawał dobrej roboty! Mamy nadzieję, że
teraz będzie już tylko z górki. Jednocześnie cały czas mamy kontakt z
fundacjami, które obiecały pomoc nam wyciągnąć naszego malamuta ze schroniska tylko musimy uzbierać na hotel i behawiorystę. Osoby zainteresowane pomocą dla Pyro w uzbieraniu na ten hotel, który dla niego będzie przepustką do nowego odpowiedzialnego domu prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem "dla Pyro". Nr konta: 79 1060 0076 0000 3380 0012 7196. POMAGANIE JEST FAJNE! DZIĘKUJEMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.