Wiedzieliśmy, że taki dzień kiedyś
nadejdzie i nadszedł... Pomimo deszczu do schroniska pojechało 7 osób. Na
spacery wyszły wszystkie duże suki, trzy staruszki, kilka małych psiaków i
jeden boks dużych psów. Psiaki zostały tradycyjnie wyczesane i
wygłaskane, bardzo się cieszymy, że coraz więcej z nich korzysta z
wybudowanych przez nas zabawek. Nasze spacery przerwała burza. Większość
psiaków pochowała się w budach, więc nasi wolontariusze popracowali nad socjalizacją wycofanych i wystraszonych psiaków. Kajko już całkiem nieźle chodzi na smyczy, ale ważniejsze jest to,
że już nie dał się długo ,,prosić" i czekał spokojnie aby wolontariusz
zabrał go z boksu. Wielka ulewa nie przeszkodziła też rodzinie, która
umówiła się z nami na odwiedziny w schronisku. Po kilku minutach spaceru między boksami już
wiedzieli, że zabierają do domu LUNĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.