poniedziałek, 29 maja 2017

NASZA SOBOTA W SCHRONISKU

Oj działo się w sobotę w schronisku! Działo się pozytywnie i radośnie! A wszystko to za sprawą naszych wolontariuszy i naszych psiaków, które chyba zgłosimy do przepowiadania pogody: wczoraj ulewa a dziś pogoda na spacery. Spacery tak bardzo potrzebne psiakom ze schroniska, one wyczekują soboty, one wiedzą, że w tym dniu idą na spacer. Czasami krótki spacer, czasami związany z czesaniem, graniem w piłkę ale zawsze jest kontakt z człowiekiem, a tego te biedy potrzebują najbardziej! Dlatego kolejny raz zwracamy się z prośbą do Wszystkich, którym los zwierząt nie jest obojętny, to tylko 2-3 godziny 2 x w miesiącu... A dla psiaka, którego wyprowadzisz na spacer to cała wieczność!
Ale wracając do dzisiejszej wizyty: psy grzeczne bez większych awantur, tylko Szeryf jest coraz bardziej zazdrosny i na spacerze chce być najważniejszy. Zoltan spędzał nam sen z powiek ale już wiemy o co chodzi. Ten psiak uczony był agresji. Ale z tym już koniec. Zoltan będzie psem do kochania! Dziś Zoltan powoli, bardzo powoli z pomocą kolegi z boksu Kokosa, (który pokazywał mu że kontakt z ludźmi jest fajny) podchodził do wolontariuszy i próbował naśladować Kokosa. Podchodził do wolontariuszy i delikatnie podszczypywał i lizał to znowu uciekał, ale w ślad za Kokosem zaraz wracał i pozwalał się głaskać. Jeszcze kilka wizyt i Zoltan będzie gotowy do adopcji.
Muszka – maleńka psinka, która bała się wystawić nos z budy już po kilku minutach zaczęła się otwierać na ludzi. Pod opieką Ewy sunia zmieniła się w kilka chwil.
Kajko- mały piesek który walczy ze swoim strachem, podchodzi do człowieka ale nie koniecznie daje się głaskać. Kajko zachowuje się troszkę jak kot, bo to on decyduje gdzie i jak ma być głaskany, ociera się o nogi i wchodzi na kolana, ale nadal nie pozwalał się zapinać na smycz. I tak do dziś kiedy to ,,małym podstępem’’ udało się ! Kajko nigdy nie chodził na smyczy, ale bardzo szybko się uczy!
Pozostałe psy pobiegały, poganiały za piłką, zostały wyczesane, szczególnie Balto wymagał pielęgnacji. Staruszki i niewidomy psiak powoli ,,zwiedziły’’ cały wybieg a potem po prostu wylegiwały się w słońcu. Wszystko to udało się zrobić w kilka godzin w czteroosobowym składzie… pomyślcie co jeszcze moglibyśmy zrobić gdyby było nas więcej?
Jest też nowy pies w schronisku, na razie bardzo wystraszony. Nie znamy jego historii i nie wiemy skąd został przywieziony, czy miał dom?
ZAPRASZAMY DO NASZEGO WOLONTARIATU!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.