niedziela, 13 września 2015

TOSIA POZDRAWIA :-)

Witam serdecznie :)
Na Państwa stronie zauważyłam, że rodzeństwo Tosi ( z czego bardzo się cieszę) zostało adoptowane. Więc stwierdziłam ze napisze kilka słów o Tosi :)
A może "Ona" sama się wypowie:

Wczoraj minęło 4 tygodnie jak poznałam nowy dom, a w sumie dwa. Kiedy moja "mama" jedzie do pracy zawozi mnie do swojej mamy i tam spędzam chwile kiedy "mama" pracuje. Na nudę nie mogę narzekać, bo wszędzie się dobrze bawię, mam sporo zabawek. Jak na szczeniaka przystało jestem troszkę pierdołą i wtedy każdy się ze mnie śmieje. Całe szczęście umiem już wchodzić po schodach, bo ważę już 4300, gorzej jest ze schodzeniem i muszę wtedy szczekać na całą klatkę schodową, żeby wszyscy usłyszeli, że idę na spacer. A jak "mama" chce mnie wziąć na ręce to jej uciekam i ganiamy się po całym piętrze :) Istne szaleństwo, trochę śmiechu trochę złość i w końcu udaje się wyjść na spacer. Od samego początku jestem czyścioszkiem, rzadko robię w domu siku, a jak się przytrafi to robię na matę, kupkę robię tylko na dworze, raz tylko "mama" zaspała i musiałam zrobić w domu, całe szczęście nie krzyczała, bo była zaspana :) ode mnie to tyle może "mama" jeszcze coś od siebie napisze :)

Ogólnie Tosia wniosła w moje życie oraz moich rodziców tyle szczęścia, że nie da się tego opisać słowami. Wszędzie jest numerem jeden. W pracy ciągle opowiadam Tosia to... Tosia tamto... takie oczko w mojej głowie :) Ma teraz dwa domy, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby ok 9 godzin siedziała sama w domu, więc codziennie o 6 rano wstajemy idziemy na spacer następnie zawożę ją do "babci". Po pracy odbieram i wracamy do domu :) Moi rodzice na jej punkcie zwariowali, mama do Tosi woła "wnusiu będziesz jadła", "wnusiu idziemy na spacer" ... istny cyrk. Jak jest u "babci" to tylko śpi, je i wychodzi na dwór-generalnie jest spokojna. Jak wrócimy do siebie i przekroczy próg mieszkania to zaczyna się zabawa, biega, skacze i nie wie co począć ze sobą. Moja mama jest starszą osobą, więc zabawa kończy się na rzuceniu piłki i głaskaniu :) Mama się nie przyzna, ale sąsiedzi mówią, że to Tosia wychodzi z "babcią" na spacer :) Co innego "dziadek" jak wróci z pracy to się wybawi za cały dzień spędzony z "babcią". Wcześniej było wspomniane, że minęły 4 tygodnie i teraz mogę opisać jej charakter. Ogólnie ma mała charakterek, ale tylko momentami, jeszcze się wielu rzeczy boi, a najbardziej jak jakiś inny pies szczeka. Wtedy szybko do mnie biegnie :) Potrafi się obrazić na kilka godzin i żadne wołanie, głaskanie, przytulanie nie zdaje efektu. Jak jej przejdzie sama przychodzi. Meble mam całe, o dziwo nie jest nawet nimi zainteresowana. Ogólnie jest bardzo kochana MOJA MAŁA WARIATKA :)
Przesyłamy kilka zdjęć. Ciężko jest jej zrobić zdjęcie bo ciągle jest w ruchu. Najlepiej wychodzą jak śpi :)

Pozdrawiam ciepło :)

My również pozdrawiamy serdecznie - żaden nasz komentarz już nie jest tu potrzebny, szczęściara ta Tosia ;-)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.