czwartek, 5 lutego 2015

PORZUCONY BO NIE WIDZI...

Powtarzający się scenariusz: przejeżdżający samochód zwalnia, przystaje na chwilkę, wyrzucony pies z samochodu i odjazd. Mały, czarny, starszy piesek, który nie widzi i ośnieżone pobocze na wsi przy ruchliwej drodze. Obce psy atakujące i bezradność niewidomego kundelka. Totalny brak reakcji mieszkańców bo: "Pani a ja wiem czy nie pogryzie?". Więc na wszelki wypadek nawet jeść mu nie dali.
Słusznie, nikt nie może niczego zagwarantować. Ale wolontariusze ryzykują bo jak tu zostawić taka psinę na pewną śmierć? Jak nie zamarznie to go psy zagryzą. Nie poradzi sobie tak czy owak. Zabraliśmy go.
Piesek jutro zostanie zbadany przez lekarza i odpchlony. Poszukujemy dla niego domu tymczasowego lub stałego najlepiej. Jest cichutki, grzeczny, malutki ok 5 kg. Przyjacielski lubi głaskanie, przytula się do nóg. Garnie się cały do człowieka mimo tego co mu zrobiono. Cudowny przyjaciel dla samotnej starszej osoby, która mogłaby poświęcić mu czas. Osoby, które mogłyby pomóc w opiece nad psiakiem tymczasowo lub na stałe prosimy o kontakt tel. 501 179 180.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.