Boksia dziś była operowana. Zabieg okazał się poważną operacją ratującą życie. Okazało się, że to nie tylko ropomacicze ale także pęknięta macica, blizny i zrosty razem z naczyniami krwionośnymi po poprzednim nieleczonym ropomaciczu? Wet stwierdził, że nie dziwi się że taka chudziutka bo musiała żyć w bólu. A przecież musiała mieć dom bo ktoś nauczył jazdy samochodem, chodzenia na smyczy, czystości i posłuszeństwa... Szkoda, że nie zauważył choroby, osłabienia, wysięku... wolontariusze zauważyli od razu mimo, że psa nie znali i widzieli go po raz pierwszy... Boksia miała wiele szczęścia i ona to czuje, mimo osłabienia i bólu po operacji rozdaje całuski 💗... nie umiemy wyrazić jak wdzięczna ta psinka. Szkoda, że żaden dt się dla niej nie odezwał. Teraz to już będziemy szukać najlepszego stałego domku na świecie 💗. Trzymajcie kciuki! Gdyby ktoś miał ochotę sprawić Boksi prezent w postaci puszek Doliny Noteci, tabletki Simparica na kleszcze to jesteśmy otwarci na darowiznę 💗
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.