Historia Pyro zaczęła się około 5 lat temu gdy trafił do naszego schroniska po raz pierwszy... Wtedy jako młody pies został
adoptowany (bez naszego udziału). Zamieszkał z opiekunami w bloku, chodził na spacery na smyczy a od czasu do czasu trafiał na łańcuch kiedy jego rodzina
odwiedzała swoich rodziców. Pies zaczął się buntować i dominować nad opiekunami. Nie zawsze sobie z nim radzili. Po raz drugi trafił do schroniska. Na
podwórku tak nieszczęśliwie zaplątał się w łańcuch że zapinka od łańcucha wbiła mu się w ścięgna w łapie i zabieraliśmy go z pomocą straży
pożarnej. Od tego czasu pies stał się
trochę agresywny. Agresja ta objawiała się wtedy gdy pies miał wrócić do
boksu, wtedy zaczynały się problemy. A to musieliśmy pakować do klatki i
tak wnosić, a to zakładaliśmy kaganiec. Nie pomagały żadne smakołyki i
przekupstwa, zamieniliśmy nawet boks aby jak najbliżej miał od wejścia.
Wszystko to na nic... W końcu znalazł się wolontariusz który postanowił, że zajmie
się tym psem i zdecydowaliśmy że to on będzie wyprowadzał go na
spacer. Pyro zapatrzony w wolontariusza którego zaczął traktować jako opiekuna zmienił się nie do poznania. Bardzo się cieszyliśmy. Wolontariusz postanowił go zaadoptować. Najpierw na zasadzie domu tymczasowego potem miała być ostateczna adopcja. Niestety wyjazd wolontariusza pokrzyżował nieco plany adopcyjne. Pies został odwieziony do hotelu, tam miał poczekać dwa miesiące na powrót przyszłego pana. Niestety jak to czasem bywa wyjazd się przedłużył. Pojawiła się obietnica że za kolejny miesiąc pies zostanie też zabrany na wyjazd a koszty hotelu w połowie pokryte. Ale po kolejnym miesiącu urwał się kontakt z wolontariuszem... Przykre doświadczenie dla psa, bo tęsknił... przykre też bardzo dla nas... Mija 6 miesiąc Pyro w hotelu. Od momentu jak zorientowaliśmy się, że razem z Pyro zostaliśmy oszukani i żadnej adopcji nie będzie, poprosiliśmy Panią Ewelinę z hotelu aby zajęła się socjalizacją Pyro i przygotowaniem go do kolejnej ewentualnej adopcji. Bardzo dziękujemy Pani Ewelinie za pomoc. Pies jest zdrowy i szczęśliwy ale nadal nie ma domu. Nie chcemy aby w hotelu spędził pół swojego życia. On potrzebuje człowieka, który się nim zajmie, który zna cechy i potrzeby tej rasy. Pyro ma około 5 lat, jest zaszczepiony i wykastrowany. Prosimy pomóżcie nam pokazać go światu! Gdzieś na pewno jest dla niego fajny dom! Osoby zainteresowane jego adopcją prosimy o kontakt tel. 503 161 751 lub 501 179 180 lub 669 681 577.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.