Około miesiąca temu sunia widoczna na zdjęciu została uratowana przez naszą wolontariuszkę spod kół samochodów na rondzie koło MDK. Ta 10 letnia staruszka maltańczyka, mała okruszynka oszołomiona ruchem ulicznym biegała zdezorientowana między wjeżdżającymi na rondo samochodami. To nie był pierwszy raz kiedy samotnie wędrowała sobie po Opocznie. Kilkakrotnie była przekazywana do rąk opiekunów z prośbą o jej dopilnowanie. Kilkakrotnie zostawialiśmy naszą wizytówkę i prosiliśmy o kontakt gdyby znów uciekła. Nikt nie zadzwonił ani raz. Po akcji na rondzie przeprowadzona została kolejna rozmowa w której wyraźnie poinformowaliśmy że oddajemy psa po raz ostatni, o obowiązkach ciążących na właścicielu i o odpowiedzialności jaką powinien ponieść. Wydawało się nam, że dotarło... Niestety... dwa tygodnie później na tym samym rondzie sunię potrącił samochód... Szybka pomoc straży miejskiej i naszych weterynarzy z Przychodni na ul. Staromiejskiej uratowała jej życie w tym momencie bo zatamowali silne krwawienie. Ale sunia miała połamane kości miednicy, nieruchomy tył ciała. Niestety brak RTG dla zwierząt w Opocznie spowodował, że musieliśmy zabrać sunię do Skarżyska Kamiennej na dokładniejszą diagnozę. Tam okazało się niestety, że są bardzo rozległe obrażenia wewnętrzne neurologiczne, że sunia ma uszkodzony kręgosłup i całkowity brak czucia w dolnej połowie ciała... Dla niej to lepiej bo nie czuła bólu w końcówce swojego życia ale niestety z powodu zatrzymywania się moczu za chwilę wysiadłyby nerki więc... musieliśmy podjąć najtrudniejszą decyzję w naszej działalności i pozwolić małej bez bólu odejść... Wolontariuszka, która zawoziła sunię do Skarżyska nie może dojść do siebie do dziś... Sunia odeszła, minęły trzy tygodnie a właściciele? Celowo opóźniliśmy napisanie postu. Czekaliśmy na kontakt, na informację, że im zaginęła... cisza... nikt nawet jej nie szuka, nikt nie dzwonił w jej sprawie ani do nas ani do schroniska... I w tym momencie nasuwa się pytanie: Po co ludziom niechciany pies dla którego brak czasu??? Pies, który nikogo nie obchodzi??? Przecież właściwie zaopiekowana mogła jeszcze żyć... Ignorancja, znieczulica, brak odpowiedzialności... brak słów... i tylko łzy się same cisną do oczu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.