Bleki swoje w życiu przeszedł. Ale na swej psiej trudnej drodze spotkał też kilka przyjaznych mu osób w tym wolontariuszkę Panią Sławkę, która opiekowała się nim do ostatnich jego chwil. Niestety życie psiaków jest o wiele krótsze niż nasze i musimy się z tym pogodzić. Na Blekusia też nadeszła pora i odszedł za tęczowy most. Bardzo dziękujemy Pani Sławce za wszystko co dla niego zrobiła, za noszenie wody, karmienie, podawanie leków, głaskanie i miłość... za wszystko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.